9 maja 2018 r. w ramach seminariów organizowanych przez Pracownię spotkaliśmy się z Lauren Dubowski i dr Elżbietą Grzyb, by porozmawiać o wyzwaniach stojących przed tłumaczami tekstów Stanisława Wyspiańskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Lauren Dubowsky jest doktorantką na wydziale Fine Arts Yale School of Drama. Od strony teoretycznej i praktycznej zajmuje się różnymi zagadnieniami teatralnymi: dramaturgią, krytyką, teatrologią, produkcją, reżyserią. Interesuje się teatrem jako miejscem dialogu i wymiany kulturalnej, również międzynarodowej. Brała również udział w projektach filmowych i związanych z nowymi mediami w ramach współpracy ze studiem Ado Ato Pictures w Indonezji i Holandii. Jako stypendystka programów Fulbright’a i MacMillana prowadziła badania o Wyspiańskim w teatrze i kulturze w Polsce. Obecnie pracuje nad tłumaczeniem kilku dramatów Wyspiańskiego i oraz Pożegnania jesieni Witkacego na język angielski.
dr Elżbieta Grzyb – anglistka i polonistka, wykładowca Szkoły Języków Obcych Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka dysertacji doktorskiej Miejsce dramatów S. I. Witkiewicza w polisystemie literatury amerykańskiej w świetle wybranych koncepcji z kręgu Translation Studies.
Uczy języka angielskiego od 26 lat. Prowadzi kursy z języka angielskiego ogólnego, kursy indywidualne dla osób niepełnosprawnych, zajęcia dla kadry kierowniczej UW i studentów historii sztuki, kursy dla studentów zagranicznych poświęcone kulturze polskiej. Stale rozwija swoje kompetencje, biorąc udział w konferencjach metodycznych, warsztatach i szkoleniach, również jako autorka referatów poświęconych zagadnieniom skutecznego przyswajania języka. Uczestniczy w wydarzeniach promujących wiedzę humanistyczną, takich jak Europejski Dzień Języków czy Festiwal Nauki oraz w konferencjach naukowych poświęconych obecności literatury i kultury polskiej za granicą. Redaktor działu zagranicznego pisma Witkacy!, współpracownik Instytutu Witkacego. Nauczanie języka angielskiego, promowanie wiedzy o kulturze anglosaskiej i polskiej to jej nieprzemijające pasje.
Tłem spotkania był artykuł Teresy Bałuk-Ulewiczowej (UJ) Beyond cognizance: fields of absolute untranslatability (w: Przekładając nieprzekładalne…, pod redakcją W. Kubińskiego, O. Kubińskiej i T.Z. Wolańskiego, Gdańsk 2000; http://baluk-ulewiczowa.neostrada.pl/beyond%20cognizance.pdf). Spotkanie rozpoczęliśmy więc od zastanowienia się, czy rzeczywiście tłumaczenia takich pisarzy jak Wyspiański czy Witkacy, właśnie ze względu na ich język i kulturowe tło, są pozbawione sensu. Właściwie wszyscy mieli odmienne zdanie, podkreślając, że dla każdego twórcy, w przypadku tłumaczenia, trzeba obrać właściwą jemu strategię, uwzględniającą to, co w języku pisarza jest najważniejsze. Istotne staje się pytanie nie o to, jaki jest tekst, ale dlaczego jest taki.
Dr Elżbieta Grzyb przypomniała osobę Daniela Geroulda – wybitnego znawcę i tłumacza dramatów Witkacego. To właśnie dzięki profesorowi świat poznał Witkacego jako prekursora teatru absurdu. Strategią jaką obrał Gerould przy tłumaczeniu dramatów tego twórcy było wejście z nim w relację, w jego życie i twórczość. Jak pisał sam tłumacz: „„zaprzyjaźnić się z jego przyjaciółmi, aby, co ważniejsze, zacząć zdobywać przyjaciół dla niego” (Encounters, „Theatre Journal” 59/ 3, Johns Hopkins University Press 2007, s. 349).
Lauren Dubowsky opisała na początku amerykańską scenę teatralną, która bardzo różni się od tego, jak rola teatru jest postrzegana w Europie i w Polsce. W USA wszystkie teatry są prywatne, a dla wielu aktorów granie jest drugą pracą. Prawie każdy zarabia jeszcze w inny sposób na życie. W związku z tym teatr amerykański coraz bardziej nastawiony jest na zysk. Wystawiane sztuki nie mogą być zbyt długie i zbyt skomplikowane, bo wtedy dość szybko schodzą z afisza. To wszystko sprawia, że amerykańska scena teatralna nie jest nastawiona na eksperyment. Pojawiło się więc pytanie, jak w USA przyjęty zostałby Wyspiański. A konkluzją z dyskusji było stwierdzenie, że na tamtej scenie chyba najlepiej przyjęłoby się Wesele.
Lauren Dubowsky opisała też swoją strategię, którą przyjęła jako tłumacz, zwłaszcza w przypadku Wyspiańskiego. Jest nią uznanie rytmu za strukturę nadrzędną. Temu podporządkowane są słowa, a czasem również i sensy. W toku dyskusji właśnie nad językiem Wyspiańskiego uczestnicy spotkania doszli więc do wniosku, że Wyspiańskiego powinni tłumaczyć ludzie teatru, którym myślenie teatralne nie jest obce, którzy „myślą teatrem”, podobnie jak autor Wesela.
Tłumaczka przeczytała również fragmenty swoich tłumaczeń Wesela oraz Pożegnania jesieni, dzieląc się trudnościami, na jakie natknęła się podczas pracy nad tymi tekstami. Przedstawione próbki można przeczytać tutaj: Wyspianski_Witkacy by Lauren DubowskiJ.